TRANSPORT AND SPEDITION
Zielona logistyka w przemyśle piwowarskim
Koncerny piwowarskie stawiają na zrównoważony rozwój, a i mniejsze browary odważnie sięgają po innowacyjne, proekologiczne rozwiązania – także w dziedzinie transportu wewnętrznego. Z jakich rozwiązań intralogistycznych korzystają?
Data publikacji: 28.09.2020
Data aktualizacji: 22.06.2023
Podziel się:

W europejskiej branży piwowarskiej ostatnie lata upłynęły pod znakiem ekologicznej modernizacji. Z jednej strony bez wątpienia rolę odegrała w tym procesie duża konkurencja pomiędzy markami względy wizerunkowe, z drugiej – prognozy wzrostów cen energii elektrycznej w związku z handlem emisjami CO2. Bez względu na to, jakie były przyczyny, faktem jest, że w należących do browarów flotach transportu wewnętrznego coraz rzadziej widzi się wózki spalinowe, a zastępujące je wózki elektryczne zasilane są z odnawialnych źródeł energii – także należących do samych browarów. Przeanalizowaliśmy pod tym kątem 3 przedsiębiorstwa piwowarskie: Grupę Żywiec, Heineken UK – w szczególności browar w Tadcaster oraz niemiecki browar Westerwald Brauerei warzący m.in. piwo Hachenburger Pils. Oto wynik tych porównań.
Szturm „elektryków” na europejskie i polskie browary
Z punktu widzenia transportu wewnętrznego analizowane browary były do siebie dość podobne. W każdym z nich w przeszłości wykorzystywano spalinowe wózki czołowe. Wszędzie także już dziś – lub w najbliższej przyszłości całkowicie zastąpią je wózki elektryczne z przeciwwagą. – W Grupie Żywiec posiadamy kilkadziesiąt wózków widłowych firmy STILL. Obecnie są to wózki 2-paletowe z udźwigiem 3,5-tonowym, które służą nam do procesu pobrania towarów z magazynu, odłożeniu na magazyn oraz do procesów wewnętrznych. Natomiast wózki elektryczne z platformą służą do procesu rozładunku oraz załadunku samochodów na rampach oraz do procesu kompletacji dla klienta – mówi Marcin Jakubiak z Grupy Żywiec S.A. – Muszę przyznać, że broniłem się rękami i nogami przed przejściem na wózki elektryczne – mówi Kev Wakefield, pełniący w browarze Heineken Tadcaster funkcję wsparcia zarządu. – Teraz jestem absolutnym neofitą. Skorzystam z każdej okazji, by jeździć wózkiem elektrycznym. Ruszam tylko delikatnie koniuszkami palców, a wózek reaguje z niesamowitą precyzją – entuzjazmuje się Wakefield. – Podobnie jak w Heineken Tadcaster oraz w Grupie Żywiec w browarze Westerwald do sztaplowania wyrobów gotowych zastosowano czołowe wózki elektryczne STILL z podwójnymi widłami. – mówi Krzysztof Pigla, specjalista ds. produktu STILL Polska. – We wszystkich przypadkach uzupełnieniem floty są mniejsze, bardziej kompaktowe wózki elektryczne – czy to z platformą dla operatora, czy prowadzone dyszlem wózki unoszące – dodaje. Przejście na wózki elektryczne sprzyja odejściu od stosowania paliw i ograniczeniu emisji CO2. Żeby jednak skompensować rosnące ceny prądu – potrzebnego do zasilania pojazdów, ale przede wszystkim produkcji piwa, browary coraz chętniej sięgają po technologie pozwalające oszczędzać energię i samodzielnie ją wytwarzać.
Zielone źródła zasilania
Produkcja piwa pochłania – na przykładzie browaru Westerwald – 40 proc. zapotrzebowania zakładu na prąd, a w wielu spośród wykonywanych w jej ramach zadań używa się pary wodnej. Dlatego też w zakładzie warzącym piwo Hachenburger w 2018 r. wdrożono system kogeneracji, czyli jednoczesnego wytwarzania energii elektrycznej i ciepła użytkowanego w produkcji. Dzięki modernizacji udało się obniżyć zmniejszenie poboru prądu przez zakład o 20 proc.
W raporcie zrównoważonego rozwoju z 2018 roku Heineken UK chwali się z kolei, że jego zakłady są w 84 proc. zasilane z odnawialnych źródeł energii. Sprawę ułatwia brytyjski mix energetyczny. W czwartym kwartale 2018 r. energia z OZE stanowiła ponad 43 proc. prądu wytworzonego na wyspach (rok później było jej już więcej niż tej z paliw kopalnych). Nie bez znaczenia są jednak także własne instalacje browarów. Na dachach hal w Tadcaster znajduje się 4 tys. paneli fotowoltaicznych. Odpady produkcyjne są natomiast wykorzystywane m.in. do wytwarzania biogazu przetwarzanego następnie w energię elektryczną. W 2018 r. na terenie zakładu powstawało łącznie 10 proc. energii potrzebnej do jego funkcjonowania.
Jednym z działań Grupy Żywiec przedstawionej w strategii „Warzymy Lepszy Świat” jest program „Drop the C”, zakładający m.in. analizę możliwości inwestycji w zielone źródła energii oraz możliwości pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych w porozumieniu z zewnętrznymi dostawcami – tak, by do roku 2030 w produkcji piwa wykorzystywać w 70 proc. energię ze źródeł odnawialnych (dziś to około 40 proc.). W Polsce sytuacja różni się od tej na Wyspach Brytyjskich o tyle, że w naszym kraju obecnie energia produkowana jest przede wszystkim z węgla, a udział energii ze źródeł odnawialnych wynosi 10 proc (celem polskiej polityki energetycznej jest zwiększenie tego udziału do 21% w 2030 roku).
Podsumowanie
By wyprodukować litr piwa w 2017 roku brytyjski Heineken potrzebował o 9 proc. mniej wody i o 23 proc. mniej prądu niż w 2013. W ciągu 10 lat, od 2008 r. emisja dwutlenku węgla do atmosfery przez firmę spadła przy o 65 proc. Grupa Żywiec w raporcie wpływu z 2017 roku chwaliła się zmniejszeniem zużycia wody o 70 proc. i obniżeniem emisji CO2 o 40 proc. względem 2008 roku. W efekcie modernizacji z 2018 r. browar Westerwald zmniejszył natomiast zużycie prądu o 20 proc. Przejście na Odnawialne Źródła Energii, innowacyjne sposoby jej odzyskiwania oraz elektryfikacja floty przynosi więc nie tylko korzyści wizerunkowe i zmniejsza oddziaływanie na środowisko naturalne, ale także daje wymierne efekty ekonomiczne. – Projekt modernizacji floty wózków w Grupie Żywiec był wieloaspektowy. Jednym z nich była ekologia. Dzięki wózkom elektrycznym obniżyliśmy emisję dwutlenku węgla oraz zmniejszyliśmy poziom hałasu. Po analizach, jakie przeprowadziliśmy, okazało się również, że po całym okresie użytkowania wózki będą bardziej ekonomiczne. Firma STILL jako pierwsza zaproponowała nam wózki elektryczne jako najlepsze rozwiązanie dla naszej firmy. Jak się okazuje, spisują się one doskonale w naszych warunkach – podsumowuje Marcin Jakubiak. Wymierne efekty podobnych zmian będą tym bardziej widoczne, im bardziej będą rosły ceny energii elektrycznej w związku z europejskimi celami ograniczenia emisji CO2.
źródło: www.still.pl
Zobacz również