STORAGE
Czy świat (intra)logistyki się zawali? – największe problemy logistyki i magazynowania
Ideą niniejszego cyklu artykułów jest przedstawienie innego niż dotychczasowe spojrzenia na problemy współczesnej logistyki, szczególnie w obszarze związanym z magazynami. Poprzez „inne podejście” mamy na myśli przede wszystkim spojrzenie obiektywne, niepromujące jakichkolwiek rozwiązań oraz będące wypadkową poglądów wszystkich typów podmiotów obecnych na rynku – dostawców rozwiązań, akademików i naukowców, innowatorów, konsultantów, praktyków i teoretyków oraz użytkowników – których reprezentują autorzy tekstu. Oprócz tego niezbędne jest jasne uzasadnienie i uargumentowanie przedstawianych punktów widzenia, a nawet wizji. To ostatnie wydaje się zanikać z przestrzeni publicznej, gdzie bezustanne różnice zdań (np. w polityce czy problemach społecznych) nie są poddawane obliczeniom, weryfikacji czy nawet wiarygodności, a odbiorca nie potrafi nawet stwierdzić, czy dane rozważania mają jakikolwiek sens lub uzasadnienie.
Data publikacji: 26.03.2024
Data aktualizacji: 12.08.2024
Podziel się:
Tomasz Chojnacki:
Panowie, nasze skromne gremium powstało w wyniku potrzeby pewnego rodzaju uporządkowania wydarzeń, jakie zachodzą w świecie logistyki od kilku lat. Mam tu na myśli przede wszystkim trendy oraz problemy, na tle których rozwija się świat logistyki, a w tym wszystkim nasza jego część – magazyny. Podjęliśmy się zadania opisania tych problemów w sposób obiektywny, może nieco metodyczny i mający charakter porządkowania tego wszystkiego, bo chyba wszyscy mamy wrażenie, że już dawno temu my jako „świat” zaplątaliśmy się w gęstwinie informacyjnej i ogólnym zorientowaniu w otaczającej nas rzeczywistości.
Michał Kłodawski:
Tak, tak, dynamika zmian zachodzących w dzisiejszej logistyce jest bardzo duża. Producenci prześcigają się w projektowaniu nowoczesnych technologii logistycznych, w magazynach coraz częściej operują autonomiczne roboty i pojazdy, logistyków wspierają zaawansowane narzędzia optymalizacyjne, a do tego zaczyna deptać im po piętach sztuczna inteligencja (AI). To wszystko bardzo często powoduje chaos informacyjny i brak jednoznaczności w rozumieniu współczesnych zagadnień logistycznych i związanych z nimi problemów, często wielowymiarowych. Dlatego ważne jest jednoznaczne zdefiniowanie, uporządkowanie i zrozumienie związków, zależności i zjawisk kreujących i sterujących dzisiejszą logistyką. Mam nadzieję, że nam choć częściowo się to uda…
Tomasz Chojnacki:
Tak właściwie to nie jest tylko uporządkowanie, ale rozpoznanie esencjonalnych związków i współzależności we współczesnych zjawiskach, które mają charakter wielowymiarowy. Nie da się mówić o automatyzacji lub AI bez wskazania na człowieka czy globalne zasoby ekonomiczne, choć te wydają się nie mieć ze sobą istotnego związku. W tej chwili wszystko jest współzależne.
Konrad Lewczuk:
W dzisiejszym świecie logistyki praktycznie nie występują problemy o charakterze „modułowym”, wszystko ma charakter wielowymiarowy, a poszczególnych elementów nie da się analizować indywidualnie, bez uwzględnienia wzajemnych wpływów. Logistyka jest obecnie jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się branż, która chłonie wszystkie trendy technologiczne, innowacje, a także deep tech. W świecie, w którym jakość produkcji jest raczej wyborem niż wynikiem, logistyka odgrywa kluczowe znaczenie konkurencyjne.
Tomasz Chojnacki:
Konrad, chcesz powiedzieć, że w tych rozważaniach wychodzimy poza „prosty” świat inżynierii i wchodzimy w inne płaszczyzny rozważań, tak?
Konrad Lewczuk:
Myślę, że my trzej widzimy to doskonale, a poza nami także cały rynek i wszyscy jego uczestnicy. To, co nazwałeś prostą inżynierią, dalej jest podstawą każdego naszego działania. Nadal trzeba liczyć sztywność konstrukcji czy wyznaczać pracochłonność procesu, ale te rzeczy już nie definiują inżyniera logistyka. My reprezentujemy głównie obszar magazynowania, będący istotnym, ale nie jedynym fragmentem łańcuchów dostaw. Dzisiaj czynnikami decyzyjnymi są np. zdolność do reakcji na kryzys, aspekty społeczne, ekologia i wszystko to, co jeszcze dwadzieścia lat temu było ważne, ale nie kluczowe. Magazyny są tylko częścią systemów logistycznych, ale one same generują tyle nowych wyzwań, że nie zabraknie dla nas pracy. To złożony świat.
Michał Kłodawski:
…w którym mamy do czynienia z dużą nieprzewidywalnością związaną chociażby z sytuacjami geopolitycznymi, pandemicznymi, kryzysowymi we wszystkich zakątkach świata. Niestety wszelkie tego typu sytuacje w mniejszym bądź większym stopniu oddziaływają na produkcję, logistykę, konsumentów, a tym samym nas wszystkich. Wszyscy pamiętamy pewnie problem zablokowanego Kanału Sueskiego, pandemii COVID-19 i zatrzymanych dostaw z Chin. Chcę tym samym powiedzieć, że świat się bezustannie zmienia, a my jesteśmy (a przynajmniej być powinniśmy) aktywnymi i świadomymi uczestnikami tych zmian.
Tomasz Chojnacki:
A biorąc pod uwagę, w jakim stopniu świat logistyki wdarł się w codzienne życia każdego z nas, możemy powiedzieć, że w dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy logistykami. Nie będąc nawet logistykiem i tak jest się aktywnym ogniwem tego systemu – segregujemy śmieci, zamawiamy towary przy pomocy telefonu i odbieramy je z paczkomatu, kupujemy wielopaki czy nawet samochody elektryczne, choć wciąż związanych jest z nimi dużo kontrowersji. To przeogromny logistyczny kombajn, daleki od „oklepanej marketingowo” logistyki 4.0, produkcji 3.0 i innych „trendzików”, które nazwałbym złośliwie bezwładem w wersji 1.0. Właśnie! Wprowadzam nowe pojęcie: inercja 1.0, oddając obraz współczesnego świata, który pędzi przed siebie na oślep.
Michał Kłodawski:
Oczywiście, że w dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy logistykami (nawet będąc nie do końca tego świadomymi). Nasze codzienne życie wymaga ciągłego planowania logistycznego i organizacji. Wystarczy, że masz dwójkę dzieci, musisz je rano ubrać, spakować, nakarmić i rozwieźć do różnych szkół czy przedszkoli. Jakby na to nie patrzeć, to bardzo skomplikowany problem logistyczny (śmiech). Jednak wracając do tego, co powiedziałeś, to zgadzam się, że przy ogromnej światowej konsumpcji i ciągłym postępie technologiczno-informacyjnym nie jesteśmy w stanie zatrzymać tego rozpędzonego pociągu, a każde zawirowanie, niekoniecznie związane z logistyką, skutecznie zaburza jej funkcjonowanie. Jesteśmy aktualnie świadkami tak wielu zwariowanych wydarzeń, że zaczęliśmy traktować je jak coś naturalnego, jak codzienność, a przecież są to sytuacje często bezprecedensowe. Musimy się im bacznie przyglądać, analizować ich skutki, przewidywać wpływ tego typu zdarzeń na logistykę i otaczający nas świat, a także odpowiednio reagować i niwelować ich negatywne skutki.
Konrad Lewczuk:
Zgadza się. Wydarzenia lat 2019–2020 wspaniale to pokazały. Napięte do granic możliwości łańcuchy dostaw, które rozwijano od czasu II Wojny Światowej, a które na fali nowych wynalazków i umów międzynarodowych zapewniały najwyższą skuteczność i efektywność, nagle się załamały. Okazało się, że nie tyle można, co raczej trzeba działać inaczej. Tak jak powiedział Tomek, staliśmy się logistykami wpływającymi na struktury globalne przez nasze decyzje i wybory. W tych warunkach trzeba na bieżąco wymyślać nowe rozwiązania do nowych problemów.
Nasze projekty raz mają charakter innowacyjny, prognostyczno-wizjonerski, a innym razem czysto projektowy, osadzony w przemyśle i u konkretnego klienta.
Problem Kanału Sueskiego, COVID-19, konflikty zbrojne czy ostatnie problemy z inflacją to symptomy tego, z czym możemy mieć do czynienia w przyszłości. Konsumpcja, a wręcz nadkonsumpcja połączona z niepowstrzymaną eksploatacją środowiska, napędza procesy logistyczne, które ją z kolei ułatwiają. Czy wiecie, że 30% tzw. millenialsów jest w stanie zapłacić 30% więcej za produkt, jeżeli zostanie on dostarczony natychmiast? To jest paradoks.
Tomasz Chojnacki
Niezmiennie twierdzę, że najpóźniej w ciągu 2 lat, a więc maksymalnie w połowie roku 2026, doświadczymy kolejnych atrakcji, które odbiją się na naszym codziennym życiu. COVID i Ukraina to były lekcje próbne, nie tyle sprawdzian, co prosta kartkówka. Zasadniczo jestem optymistą, ale tu akurat mam obawy – najgorsze dopiero przed nami i na to musimy się przygotować. Przyjdzie bardzo surowy pan profesor i uprzejmie zapyta społeczeństwa, jak rozwiążą nawarstwiające się i wyraźnie widoczne od dawna problemy po niezdanym teście z lat 2020–2022? A czekają nas bliżej nieprzewidziane efekty konfliktów militarnych, wywroty polityczne i globalne lęki. To w zasadzie już się zaczęło i generuje dziesiątki problemów w logistyce. Lecimy z nimi?
Michał Kłodawski:
Oczywiście, że „lecimy”! Jednak szalenie ważne, abyśmy wiedzieli, jaki obrać kierunek tego lotu. Wbrew pozorom to nie jest takie intuicyjne i proste. Odczuwam to w obszarach mojej działalności naukowo-badawczej, dydaktycznej czy biznesowej. Spotykam się co chwila z nowymi problemami natury logistycznej. Panta rhei.
Konrad Lewczuk:
podobnie, ale muszę dodać, że razem z Michałem uczestniczymy w realizacji projektów innowacyjnych, a w związku z działalnością dydaktyczną musimy na bieżąco dostosowywać programy nauczania do nowych problemów. A nasz obszar – logistyka – wymaga natychmiastowego reagowania.
Tomasz Chojnacki
A ja do Was przychodzę i proszę o zarekomendowanie zdolnego studenta, bo reprezentuję środowisko przemysłowe, biznesowe, konsultingowe, a także organizacje branżowe. A tu potrzebujemy ludzi z kompetencjami. I to nie tylko tymi podstawowymi, takimi jak rysowanie techniczne, umiejętności w zakresie projektowania magazynów, ale też modelowanie 3D, projektowanie procesów i znajomość technologii.
Michał Kłodawski:
Obszar akademicki czy nazwijmy go „naukowy” jest nieco inny niż biznesowy. Wszyscy trzej wiemy, że prace w obu tych obszarach mogą być nakierowane na różne cele. Czasem bardziej poznawcze, związane z badaniami podstawowymi, w innym przypadku utylitarne i pragmatyczne. Nasze projekty raz mają charakter innowacyjny, prognostyczno-wizjonerski, a innym razem czysto projektowy, osadzony w przemyśle i u konkretnego klienta. Moim zdaniem nie powinno się wartościować tych dwóch światów. One są i muszą być synergiczne. Połączenie teorii i praktyki to panaceum dla współczesnej logistyki. Idźmy zatem do problemów. Tomek…
Tomasz Chojnacki:
No właśnie, to jest mój numer 1… Nazwę ten problem „nierozumieniem logistyki”. Każdy okopał się w swoim dołku i z tego tylko punktu widzenia obserwuje i postrzega świat. Ludzie związani z jedną branżą lub produktem, pseudokonsultanci i wszelkiej maści doradcy nieponoszący odpowiedzialności za popełniane błędy z wielką swobodą stawiają siebie jako praktyków i samozwańczo nazywają liderami czy numerami 1, wyraźnie rozdzielając obszar teorii od obszaru praktyki. Jest to sztuczne rozgraniczenie tych rzeczywistości i nieświadome odrzucanie dobrodziejstw obu z nich. Teoria i praktyka muszą iść w parze i bardzo ubolewam nad obszarem komercyjnym, w którym pracuję od 17 lat, gdzie praktycy popełniają kardynalne błędy, zapominając, że teoria w logistyce to nie filozofia, ale umiejętności, znajomość norm i przepisów, rozwiązywanie problemów technicznych, umiejętność tworzenia dokumentacji, określone metodyki pracy i samodzielne rozwiązywanie problemów.
Konrad Lewczuk:
Każdy ma swoją wiedzę i swoją perspektywę. Na rynku, jak w każdej branży, funkcjonują specjaliści i amatorzy z dobrą marką. Jestem przekonany, że i naukowiec, i praktyk są sobie potrzebni, chociaż chciałbym podkreślić, że w przypadku projektowania magazynów raczej nie da się mówić o naukowcach bez praktyki. Odnosząc się już do samego projektowania – nie ma skutecznego projektowania bez właściwej podstawy teoretycznej. W Polsce czasami to widać. Brak elementarnej wiedzy o funkcjonowaniu magazynów i zanurzenie się wyłącznie w jednej technologii, z którą miało się do czynienia, czasem ogranicza. Niektórzy praktycy są samoukami, nierzadko na wysokich stanowiskach. I dobrze. Ale co jest dobre lokalnie, niekoniecznie musi być dobre globalnie. Każdy mówi w innym języku logistycznym, a przecież na tzw. Zachodzie już wiele lat temu napisano normy dotyczące projektowania magazynów. Wszyscy znamy ten problem: „Panie Tomaszu, przeanalizowałem już wszystkie systemy regałowe i dalej nie wiem, jaki magazyn będzie dla mnie najlepszy”.
Tomasz Chojnacki:
O tak, mam wielu takich klientów. Panowie, to jest dramat i niesłychana kompromitacja naszej branży. Sprawny specjalista, raczej inżynier, po trzech prostych pytaniach skierowanych do inwestora określa przybliżoną wielkość magazynu, najwłaściwszy system składowania i wstępny budżet! Trzy pytania i 120 sekund, nie więcej. I tu jest kolejny problem – niski standard jakościowy polskiego rynku doradztwa. Sami konsultanci oczywiście się do tego przysłużyli i to w niemałym stopniu, ale z drugiej strony wiele firm wciąż nie chce płacić konsultantom tak, jak ma to miejsce na Zachodzie. Inwestorzy w sposób niezwykle niefrasobliwy podejmują ryzyko samodzielnego projektowania magazynów i ponoszą przy tym duże straty, co widzę każdego dnia.
Konrad Lewczuk:
Ja zawsze staram się pamiętać o jednej zasadzie: dostajesz to, za co zapłaciłeś. Jeżeli uważasz, że jakaś usługa jest za droga, to musisz dopuścić, że efekty, które uzyskasz, rezygnując z niej, nie będą satysfakcjonujące. Nie jest tak, że każdy na rynku zna specyficzne technologie magazynowe i w ogóle zasady ich funkcjonowania. Nie każdy zna się na mechanice regałowej czy konfiguracji wózków. Za to na pewno można znaleźć kogoś, kto to wie. Cały rynek mówi teraz o AI, wózkach inteligentnych, AMR czy pełnej automatyzacji i dyskutuje o tym, ponieważ „wszyscy” to robią. Dopiero solidna analiza potrzeb i możliwości pokazuje, czy i kiedy poszczególne rozwiązania mają sens. Dobry menedżer wie, że nie wie wszystkiego i że potrzebną wiedzę można kupić. Ja sam staram się pamiętać o swoich ograniczeniach. Spotykamy się czasem z hasłami rzucanymi przez partnerów, dla których budowa cyfrowego bliźniaka z automatyką albo zaprojektowanie automatycznego magazynu w 3D to rzeczy zwyczajnie proste i przede wszystkim tanie. My wiemy, że wymaga to setek godzin pracy i potężnej analizy, a nie zawsze jest potrzebne. Dlatego staramy się oprócz usługi przemycić w tym procesie trochę nauki.
6 problemów w obszarze planowania systemów logistycznych i magazynowych |
---|
Niezrozumienie logistyki objawiające się zestawianiem teorii naprzeciw praktyce oraz wyraźnym ich rozróżnieniem, kiedy oba obszary są nierozłączne. |
Brak umiejętności planowania i projektowania magazynów wynikający z niskiej kultury edukacyjnej. |
Niski poziom jakościowy rynku doradztwa logistycznego, wciąż daleki od wzorców zachodnich oraz nastawienia na rozwiązywanie rzeczywistych problemów. |
Brak wiedzy i zrozumienia w obszarze nowoczesnych rozwiązań i technologii magazynowych oraz ich złożoności, do której projektowania potrzebne są sztaby specjalistów, a nie pojedynczy eksperci. |
Brak w iedzy i z rozumienia w obszarze fundamentalnych rozwiązań i zagadnień projektowania magazynów wynikające z nieznajomości podstawowych standardów i norm technicznych, a przede wszystkim obligatoryjnych przepisów. |
Ilościowo-jakościowe deficyty w zasobach ludzkich w postaci: braku kompetencji, pracowników w ogóle oraz u miejętności gromadzenia i zarządzania tymi zasobami. |
Logistyka już dawno przestała być wyłącznie czynnikiem pomocniczym dla produkcji. Stała się środkiemi celem jednocześnie. Będzie nie tylko odpowiadała na potrzeby, ale wręcz je kreowała.
Michał Kłodawski:
Dokładnie tak! Muszę tu wtrącić, że bardzo lubię tę funkcję „przemytnika”. Jednak nie jest to proste i nie chodzi tu o samą wiedzę, a sposób jej przekazania. Trzeba to robić z dużą… nazwijmy to delikatnością i subtelnością. Istotna jest bowiem różnica pomiędzy „nauczaniem” a „pouczaniem”….
Tomasz Chojnacki
Potwierdzam. My sami, projektując automatykę, niemal w każdym projekcie stajemy przed nowymi wyzwaniami i problemami, na które nie znajdziemy odpowiedzi w normach czy podręcznikach do projektowania. I tu pozwolę sobie na przedstawienie kolejnego problemu. Mówimy o nowych technologiach, trudnych do rozwiązania zadaniach i wspomnianych trudnościach kadrowych i kompetencyjnych, prawda? I tu jest pokłosie tych elementów – brak znajomości podstawowych standardów i wiedzy obligatoryjnej. Mam tu na myśli standardy projektowania ze znajomością przepisów i norm technicznych, przepisami BHP i oceną ryzyka. Wystarczą mi 3–4 pytania, po zadaniu których widzę, czy ktoś ma pojęcie o projektowaniu obiektów magazynowych oraz ich eksploatacji. I mam tu na myśli całą rodzinę użytkowników magazynów widniejącą w przepisach: zarządcę, użytkownika, kierownika magazynu (z funkcją PRSES), personel wewnętrzny, podmioty specyfikujące, dostawców i montażystów oraz projektantów hal.
Tylko żebyśmy mieli pełną jasność tego, o co mi chodzi. Kilka minut temu wskazywaliśmy na braki kompetencyjne, ale teraz mówię o niewiedzy. Na rynku istnieją przecież logistycy świetnie wykonujący swoją pracę, mający ogromne doświadczenie i sukcesy, ale z jakichś powodów, pomimo 20 lat pracy, nie wiedzą, że np.: oznakowanie poziome jest obowiązkowe, przegląd regałów to warunek utrzymania gwarancji, a ocena ryzyka ma być realizowana w magazynie co najmniej raz w roku.
Michał Kłodawski:
W ten sposób zarysował nam się jeszcze jeden problem, który występuje pod jednym hasłem, ale ma tysiące postaci. Problem nr 6 – człowiek. Wobec różnych trudności z nim związanych, nazwijmy ten problem tak: „ilościowo-jakościowe deficyty w zasobach ludzkich”. Panowie, niech każdy rozwinie tę myśl w kilku słowach. Czy mówienie aktualnie o deficycie w tym zakresie jest zasadne czy jednak nadmiarowe?
Tomasz Chojnacki
Ja wskazuję na wiedzę i umiejętności, które musi posiadać logistyk, projektant i konsultant. Najbardziej uderzające są po prostu deficyty kompetencyjne.
Konrad Lewczuk
Ja dostrzegam braki ilościowe w ludziach, dramatycznie spadającą liczbę pracowników na rynku i trudności w znalezieniu ludzi w ogóle, nie mówiąc już o ich kompetencjach. W dzisiejszej sytuacji polegamy w dużej mierze na pracownikach zza wschodniej granicy, dla których praca jest często chwilowym aktem. Nie jest dobrze. Chociaż muszę przyznać, że specjaliści, których kształcimy na uczelniach w Polsce, mają duży potencjał, jeżeli tylko pozwoli się go im rozwinąć.
Michał Kłodawski:
Zgadzam się z Wami. Myślę jednak, że w tym aspekcie należy wspomnieć także o pojawiającej się już kilkukrotnie w naszej dzisiejszej rozmowie sztucznej inteligencji. Moim zdaniem jej galopujący rozwój wywróci w najbliższym czasie rynek pracy, w tym także w obszarze logistyki. Nie jesteśmy w stanie chyba tego powstrzymać. Możemy jednak starać się na to przygotować. Dotyczy to tak kształtowania lub modyfikowania przez ludzi swojej wiedzy, umiejętności, ścieżki kariery, jak i odpowiedniego kształcenia młodych adeptów zawodów logistycznych. Musimy przy tym pamiętać, że AI powinno nas wspierać i wspomagać, ale w żadnym przypadku nie może nas rozleniwiać czy zwalniać z kreatywnego myślenia. Niestety, jeżeli do tego dopuścimy (a póki co w tym kierunku idziemy), to AI zacznie nas przerastać, a następnie zastępować…
Tomasz Chojnacki:
Panowie, robi się nam poważna dyskusja. Zaczęliśmy od formułowania współczesnych problemów, a wchodzimy w pewnego rodzaju przewidywanie, może i wizjonerstwo, bo jeśli definiujemy problemy logistyki XXI wieku, a sama logistyka jest obecna w życiu każdego człowieka, to jak zmiany osobowościowe czy może inaczej… jak profil kolejnych pokoleń wpłynie na funkcjonowanie świata? Nie da się ukryć i Stanisław Lem widział to wszystko, nie mając tak wyraźnego obrazu dzisiejszego świata, jak my – weszliśmy w erę wynalazków (automatyka, coraz szersze zastosowania pierwiastków i nowe technologie), intensywnego wykorzystywania intelektu (AI, prognozowanie) oraz poważnych zmian społecznych (równość, migracje, pojawianie się i wzrost liczby grup społecznych wcześniej nieobecnych i konieczność tworzenia praw dla tych osób, itd.). Ja już mam na to swoje spojrzenie, a Wy?
Michał Kłodawski:
To pytanie jest bardzo trudne i ciekawe zarazem. Oczywiście, że zmiany pokoleniowe wpływają na funkcjonowanie świata, ale jest to „temat rzeka”. Odniosę się zatem krótko tylko do tego, jak wspomniane zmiany wpływają i moim zdaniem wpływać będą na logistykę. Wszyscy chyba zauważamy zmieniające się na przełomie lat preferencje, wartości i oczekiwania społeczne. My z Konradem jako dydaktycy możemy odnieść to do studentów, z którymi spotykamy się na co dzień, a wraz z kolejnymi rocznikami widzimy pewne charakterystyczne zmiany zachodzące w tej grupie. Dzisiejsza młodzież wychowywana była w erze cyfrowej. Wykorzystywanie przez nich nowoczesnych technologii jest dla nich czymś naturalnym, a wręcz oczywistym. To będzie moim zdaniem prowadzić do większego wykorzystania innowacyjnych rozwiązań technologicznych w logistyce. Wszechobecny internet rzeczy (IoT) w logistyce, autonomiczne pojazdy czy sztuczna inteligencja to moim zdaniem już niemalże pewność. Myślę, że dla dzisiejszej młodzieży koncept dostaw w obszarze ostatniej mili z wykorzystaniem autonomicznych dronów lądujących na balkonie
i zostawiających tam paczki nie jest w żadnym wypadku futurystycznym pomysłem wyciągniętym z opowiadań Lema (śmiech). Innym ważnym aspektem, o jakim należy wspomnieć, jest coraz większa świadomość ekologiczna, w sumie nie tylko młodzieży, ale i całego społeczeństwa. Zdają sobie oni sprawę z problemów związanych ze zmianami klimatycznymi i degradacją środowiska. W rezultacie rośnie znaczenie zrównoważonego rozwoju w gospodarce i logistyce. To będzie, mam nadzieję, prowadzić do większego wykorzystania w logistyce ekologicznych technologii, środków i gałęzi transportowych, a także bardziej efektywnego wykorzystania dostępnych (póki co) zasobów.
Nie ma skutecznego projektowania bez właściwej podstawy teoretycznej. Brak elementarnej wiedzy o funkcjonowaniu magazynów i zanurzenie się wyłącznie w jednej technologii, z którą miało się do czynienia, czasem ogranicza.
Konrad Lewczuk:
Lema podziwiam, cenię i czytam. Niestety nie jestem w stanie tak jak on przewidywać przyszłości. Mogę jednak spróbować zastanowić się, jak będzie wyglądał świat logistyki, przyjmując, że nie wydarzy się żadna globalna katastrofa, chociaż bez gwarancji trafności.
Logistyka już dawno przestała być wyłącznie czynnikiem pomocniczym dla produkcji. Stała się środkiem i jednocześnie celem. Będzie nie tylko odpowiadała na potrzeby, ale wręcz je kreowała – myślę tu o tzw. logistyce wyprzedzającej. Do tego należy dołożyć nowe narzędzia wspomagania decyzji ze sztuczną inteligencją na czele i zupełnie nowe technologie. Ten świat będzie bardzo dynamiczny i jednocześnie bardzo złożony, na pewno nie do objęcia przez pojedynczych ludzi. Powstanie więc pytanie, czy inżynierowie logistycy dalej będą inżynierami logistykami, czy raczej wyspecjalizują się w wąskim zakresie i będą zajmowali się wyłącznie fragmentem rzeczywistości? Na pewno potrzebni staną się wizjonerzy, liderzy, którzy będą w stanie forsować nowe wizje rozwoju i aktywnie poszukiwać specjalistów w swoich dziedzinach, by te wizje realizować. Tak czy inaczej w ciągu następnych kilkudziesięciu lat nie musimy się martwić o rewolucyjne zmiany. Pracownicy dalej będą potrzebni i wciąż będzie ich brakować.
Tomasz Chojnacki:
Ja to widzę następująco… Człowiek jest dzisiaj deficytem ilościowym i jakościowym. Traktując go jako zasób, przewiduję tu coraz cięższą i bardziej agresywną walkę o pracownika. A skoro przemysł się nie zatrzyma w rozwoju, bo machina biznesowa – z natury nienasycona – nie może poprzestawać na zaspokajaniu bieżących potrzeb, będzie poszukiwała najlepszych ludzi. Ale to nie wszystko, bo zatrudnianie najlepszych na zachodzie już jest obecne. Teraz wejdziemy w nowy etap, który jest obecny od lat w USA, ale my tego wciąż nie widzimy. Zacznie się poszukiwanie nie indywiduów, ale całych zespołów. Ogromną rolę będą tu pełnić liderzy-inżynierowie, mający tak doświadczenie techniczne, jak i umiejętności miękkie. Współcześnie pracujące działy HR, bazujące na słupkach excelowych i próbujące uatrakcyjnić pracę czwartkowymi owocami, wydają się tego nie dostrzegać. Przyszłość należy do inżynierów, liderów i psychologów w jednej osobie.
Michał Kłodawski:
Koledzy, nieskromnie powiem, że przeprowadziliśmy tu całkiem ciekawy dyskurs. Zebraliśmy najistotniejsze współcześnie bolączki naszej branży, spróbowaliśmy spojrzeć w przyszłość oraz wskazać, przed kim jutrzejszy świat logistyki będzie stał otworem. Ktoś z Was podsumuje?
Konrad Lewczuk
Jak mawiał Wojciech Młynarski: róbmy swoje. I jeżeli pozostali zrobią swoje, to razem zrobimy wszystko.
Konrad Lewczuk
Inżynier logistyk. Od 18 lat pracownik naukowo-badawczy Politechniki Warszawskiej. Autor ponad stu publikacji naukowych i książek na temat projektowania i modelowania systemów intralogistycznych. Brał udział w licznych projektach badawczych i rozwojowych. Aktywny praktyk symulacji procesów przepływu materiałów w systemach intralogistycznych dla biznesu oraz prelegent konferencji kierowanych do przemysłu w tej tematyce.
Michał Kłodawski
Inżynier logistyk, dydaktyk, projektant, analityk i badacz systemów logistycznych. Od 2011 r. pracownik Wydziału Transportu Politechniki Warszawskiej. Autor publikacji naukowych, wykonawca projektów badawczych i rozwojowych, badań przemysłowych oraz ekspertyz na rzecz przemysłu. Certyfikowany użytkownik narzędzia FlexSim. Ponad 7 lat doświadczenia w projektowaniu i modelowaniu symulacyjnym systemów magazynowych oraz systemów komisjonowania w Polsce i na świecie.
Tomasz Chojnacki
Inżynier logistyk, projektant, audytor, instruktor. Ponad 17 lat doświadczenia w projektowaniu i audytowaniu magazynów w Polsce i na świecie (USA, Rumunia, Czechy, Niemcy). Dyrektor Działu Projektów Logistycznych w WDX S.A. Wiceprezes PSTM oraz autor programów dla PRSES oraz inspektorów regałowych. Uczestnik spotkań organizacji FEM. Przeszkolił około 500 osób w zakresie eksploatacji regałów. Autor narzędzia do wielokryterialnej oceny ryzyka w magazynach oraz wielu standardów w zakresie bezpieczeństwa w magazynach.
Zobacz również