Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Globalne spojrzenie na operacje

MANAGEMENT, SUPPLY CHAIN, TRANSPORT AND SPEDITION

Globalne spojrzenie na operacje

O rozwoju Grupy BLG w Europie Wschodniej, logistyce kontraktowej i automotive oraz kondycji branży TSL w obliczu czarnych łabędzi z z Jackiem Karczem, Head of Market Development Eastern Europe w Grupie BLG, rozmawia Dominik Jańczak, redaktor naczelny magazynu „Logistics Manager”.


Data publikacji: 06.05.2024

Data aktualizacji: 21.05.2024

Podziel się:

Dominik Jańczak: Działalność BLG w Polsce to operacyjnie czas już od 1994 r. Wtedy powstała firma E.H.Harms, którą BLG zakupiło częściowo w 2002 r., by przejąć ją finalnie w całości w 2009 r. Jesteście częścią międzynarodowej Grupy BLG z siedzibą w Niemczech. Intensywnie rozwijacie się m.in. w Polsce i całej Europie Wschodniej – skąd taki azymut na ekspansję? Jak na Waszą strategię rozwoju wpłynęła niestabilna sytuacja na terenie Ukrainy i pierwsza od lat pełnoskalowa wojna w Europie?

Jacek Karcz: Tak, zgadza się. Może zacznę od krótkiego omówienia tego, jak wygląda struktura firmy i czym się dokładnie zajmujemy. Naszym głównym udziałowcem jest miasto Bremen w Niemczech. To przyczynek do nazwy – skrót BLG możemy rozwinąć jako Bremer Lagerhaus Geselschaft, co przetłumaczylibyśmy mniej więcej jako Przedsiębiorstwo magazynowe z Bremen. Firma powstała w 1877 r. – to ponad 140 lat działalności. Grupa BLG to trzy główne nurty działalności: logistyka pojazdów gotowych (dywizja automobile), logistyka kontraktowa (BLG Kontraktlogistik) oraz logistyka kontenerów morskich – to działalność w ramach spółki Eurogate, która jest operatorem portu w Bremerhaven.

Jako BLG w perspektywie ostatnich lat wypracowujemy obrót na poziomie ok. 1,2 miliarda EUR. Analogicznie do wymienionych trzech nurtów działalności przewozimy i obsługujemy logistycznie rocznie ponad 4,7 miliona pojazdów, posiadamy ponad 1,6 miliona m2 magazynów, które są częściowo wynajmowane długoterminowo, a częściowo stanowią naszą własność. Wreszcie w ramach logistyki kontenerowej przeładowujemy ponad 14,5 miliona TEU rocznie. Jesteśmy aktywnie obecni na trzech kontynentach: w Europie, Afryce Południowej i Stanach Zjednoczonych. Z reguły kierunek naszego rozwój był podyktowany kierunkami ekspansji naszych klientów. Obecna strategia zakłada jednak, że chcemy być zdecydowanie bardziej aktywni na nowych rynkach, które wybieramy strategicznie i rozwijamy się na nich organicznie.

Podczas budowania strategii RoadMap2027 dla całej grupy brano pod uwagę kilka wariantów ekspansji, takich jak M&A (rozwój przez zakupienie gotowego podmiotu), joint venture (ścisła współpraca z lokalnym operatorem) i rozwój organiczny. Ten ostatni sposób został uznany za najlepszy, biorąc pod uwagę m.in. naszą kulturę korporacyjną. W ostatnim czasie okazało się, że znaczna część naszych stałych klientów, z którymi współpracujemy z sukcesami od wielu lat, ma duże potrzeby w zakresie logistyki kontraktowej w krajach Europy Wschodniej.

Rynek Europy Wschodniej przeżywa obecnie fazę długoterminowego rozwoju, nawet pomimo kryzysu. Stąd wierzymy, że nadal ze spokojem będziemy w stanie prowadzić działalność, jednocześnie nie ścierając się z naszą konkurencją jedynie na polu cenowym. To na pewno nie stanowi naszego celu.

Dostarczamy bardzo zaawansowane rozwiązania logistyczne. Pierwszy, prawie całkowicie zautomatyzowany magazyn w Bremen działa od ponad 20 lat, a ostatnio uruchomiliśmy obiekt o wielkości ponad 70 000 m2 z automatyzacją na poziomie ponad 80% dla branży fashion. Mamy też wdrożone magazyny wykorzystujące rozwiązania AKL i AutoStore dla branży automotive i przemysłowej. Ta fala automatyzacji i rosnące zainteresowanie nią coraz bardziej przychodzi na obszar Europy Wschodniej. Stąd upatrujemy naszą unikalną propozycję wartości właśnie w doświadczeniu ze zrealizowanych przez nas wdrożeń oraz w jakości, jaką dajemy naszym klientom.

Wojna w Ukrainie nie jest dla nas bardzo „nowym” zjawiskiem. Jako BLG mamy joint venture z ukraińską firmą ViDi i od 17 lat dostarczamy tam gotowe samochody do dealerów. Oczywiście odczuwamy negatywny wpływ konfliktu, ale uważamy, że działalność logistyczna niezależnie od sytuacji geopolitycznej w mniejszym lub większym stopniu będzie funkcjonować zawsze. Globalni producenci nadal dokonują inwestycji w Europie Wschodniej, stąd pozostajemy blisko potrzeb naszych klientów i tutaj chcemy się rozwijać.

DJ: Grupa BLG działa również chociażby w Afryce i Ameryce Północnej – jakie macie doświadczenia z tamtych rynków? Czym różnią się operacje na tak różnych od siebie obszarach kulturowych i geograficznych?

JK: Obecnie realizujemy operacje na trzech kontynentach, ale mieliśmy już doświadczenia z wielu innych miejsc na świecie, takich jak Malezja czy Indie. Z reguły podążaliśmy z naszym kierunkiem rozwoju za naszymi partnerami. Jeżeli klient otwierał zakład produkcyjny w jakimś miejscu na świecie, prosił nas o uruchomienie operacji logistycznych ze względu na to, że znaliśmy jego procesy i mieliśmy już świetnie ułożoną współpracę, np. w zakresie administracyjnym.

Odpowiadając na Twoje pytanie – tak naprawdę operacje na różnych obszarach nie różnią się zbyt mocno. Zawsze pracujemy według ustandaryzowanego wzoru procesu. Wdrażamy wszystkie potrzebne normy i rozwiązania, np. te z pogranicza lean management, które mamy już bardzo dobrze przetestowane. Jesteśmy niemiecką firmą, a tutaj szczególnie zwraca się uwagę na jakość. W BLG panuje przekonanie, że jeśli nie jesteśmy pewni, czy damy radę zrealizować proces naprawdę dobrze jakościowo, to nie podejmujemy się uruchomienia działalności. Szczególnie w branży automotive, którą głównie obsługujemy na tych rynkach, precyzja jest niezwykle istotna, ale to było już wielokrotnie omawiane na łamach Waszych wydawnictw.

Mentalnie i kulturowo zawsze musimy się jednak dopasować do lokalnych realiów oraz uwarunkowań. Zdajemy sobie sprawę, że pewnych aspektów, np. kulturowych, nie zmienimy. Do tego typu wdrożeń są z reguły delegowani na wyższym szczeblu zarządzania osoby, które już doskonale sprawdziły się w tego typu projektach i są doświadczone na polu Overseas. Rekrutujemy też miejscową kadrę managerską, dzięki czemu tworzymy optymalne połączenie pozwalające utrzymać niemiecką precyzję z lokalnym know how. Wszyscy managerowie są szkoleni w Niemczech, aby zapewnić standardy jakości.

DJ: Mając tak różnorodne doświadczenia, jesteście w stanie patrzeć na wiele procesów globalnie. Jak oceniacie aktualną kondycję i perspektywy branży logistycznej, szczególnie w kontekście powracających kryzysów, takich jak chociażby ten w Kanale Sueskim?

JK: Widzimy globalne spowolnienie koniunktury, natomiast zdecydowanie bardziej dotyczy to transportu, który jako barometr gospodarki odczuwa wszelkie zmiany na dość wczesnym etapie. Logistyka kontraktowa jest planowana ze zdecydowanie większym wyprzedzeniem i z dalszą perspektywą czasową. Obecnie rozmawiamy z klientami o rozpoczęciu działalności w roku 2025 i później. Wspomniany Kanał Sueski i problemy dotykające globalnych łańcuchów dostaw odbijają się już od jakiegoś czasu na branży logistycznej w Europie. Część z nich wpłynęła w zdecydowanie negatywnym stopniu na kondycję firm.

Jednak, jak widzimy, nie zatrzymaliśmy się zupełnie. Armatorzy opływają Afrykę, czas tranzytu się wydłużył, ale ciągłość pozostała. Inaczej wygląda to w przypadku np. potencjalnej erupcji wulkanu na Islandii i całkowitego zatrzymania transportu lotniczego.

Obecne „czarne łabędzie”, które spotykamy w naszym środowisku branżowym, wpływają na zmianę postrzegania wypracowanych dotychczas koncepcji logistycznych. Obserwujemy chociażby myślenie o bardziej lokalnej produkcji. Wiąże się to z perspektywą nowych inwestycji. Napędza się w ten sposób niestety wzrost inflacji, natomiast finalnie przy spowolnieniu jednych branż (np. automotive) odczuwamy sukcesywny wzrost innych (np. branży handlowej, szczególnie detalicznej), gdzie prognozy opracowywane przez banki są pozytywne. Analitycy rynkowi nadal pozytywnie oceniają perspektywę wzrostu PKB czy spadku inflacji. Oczywiście z drugiej strony można przytoczyć negatywne czynniki i wskaźniki, jednak nadal pozostajemy w perspektywie pozytywnej – mając na horyzoncie wizję przyszłych lat, a nie miesięcy. Bo te ostatnie mogą być jeszcze dość trudne dla branży.

Inną kwestią jest wymienione przeze mnie wytyczanie nowych szlaków handlowych. Nie możemy liczyć na to, że wszystko, co udało nam się kiedyś wypracować, będzie stałe i niezmienne. W logistyce często napędza nas hasło, że „tylko zmiana jest pewna”. Poniekąd wszelkie zmiany są swego rodzaju paliwem dla branży. Musimy przyjąć, że stabilnie już było i przestać zakładać, że możliwe jest trwanie w niezmienionym wymiarze w jednej sytuacji, konstelacji czy segmencie rynku. Zdecydowanie działanie w kierunku przyjęcia przychodzących zmian i adaptacji do nich powinno być naszym drogowskazem w przeciwieństwie do oczekiwania niezmienności.

DJ: Pozostając w temacie kryzysów i konfliktów – generał Bogusław Pacek powiedział mi kiedyś, że „logistyka jest boginią wojny”. Jedną z Waszych specjalizacji jest logistyka militarna – czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej o tym, jakie operacje prowadzicie w tym obszarze?

JK: Branża logistyczna wywodzi się z wojskowości i – jak twierdzą niektórzy – sama jej nazwa pochodzi od francuskiego słowa „loger” lub „logis” oznaczającego „kwaterowanie”, „lokowanie”. Zatem przytoczony przez Ciebie cytat jest jak najbardziej trafny. Bez logistyki nie można sprawnie skoordynować rozmieszczenia wojsk czy zapewnienia odpowiedniego poziomu zapasów, dostaw itp. Dodałbym jeszcze myśl przewodnią mojej żony, która twierdzi, że „logistyka nie jest wszystkim, lecz wszystko bez logistyki jest niczym”.

BLG od wielu lat zajmuje się obsługą sprzętu wojskowego w portach. Jest to często wynikiem zobowiązań umownych i międzynarodowych zobowiązań prawnych. Na przykład na naszych terminalach portowych w Bremerhaven i Gdańsku, które są portami podwójnego przeznaczenia, wnosimy nasz wkład w ochronę wolnego demokratycznego porządku podstawowego oraz struktury bezpieczeństwa i obrony w Europie, zgodnie z Ustawą Zasadniczą i członkostwem Niemiec w sojuszu obronnym NATO. Dlatego mamy wykwalifikowany zespół. Szczegóły są ściśle poufne.

DJ: Przejdźmy do usług, które świadczycie w Europie, a szczególnie w Polsce – jednym z Waszych atutów jest tutaj port w Gdańsku na wolnym obszarze celnym. Do jakich operacji wykorzystujecie ten obiekt i jaki portfel usług możeci

JK: BLG jest aktywne w Polsce od ponad 30 lat. Administracyjnie i operacyjnie zorganizowaliśmy się tutaj bardzo dobrze. Od lat mamy świetne wyniki finansowe, a nasza działalność zawsze była skupiona wokół logistyki pojazdów. Stąd dwie dość strategiczne lokalizacje – Gdańsk (port) oraz Czeladź. To miejsca pokrywające północną i południową część kraju. Na południu, oprócz bazy dla naszej floty ciężarowej (autotransportery i standardowe naczepy), posiadamy jeszcze dostęp do bocznicy kolejowej. Gdańsk to z kolei główne biuro w Polsce. Logistyka pojazdów to nie tylko transport całych samochodów, np. z portu do dealera. To jeszcze kwestie składowania pojazdów, np. po rozładunku ze statku, a następnie przygotowania ich do lokalnego rynku. Tutaj pojawiają się operacje analogiczne do logistyki kontraktowej – dokładanie elementów wyposażenia – takich jak zestawy instrukcji, apteczki, gaśnice, koła zapasowe czy inne według wskazania klienta. Obsługujemy też nanoszenie oznaczeń – np. naklejki na szybach wewnątrz pojazdu, informujące o lokalnym kontakcie do serwisu, infolinii, ciśnieniu w kołach. Często jest to również zabezpieczenie szyb – np. folią przyciemniającą – a czasami też całego pojazdu folią chroniącą lakier na czas transportu.

Jak widzisz, w logistyce często zmienia się tylko produkt, skomplikowanie procesu pozostaje takie samo. Ostatnio dość dużo działań realizujemy wokół pojazdów elektrycznych. Ich odpalenie po długim okresie transportu morskiego wymaga swego rodzaju kunsztu, by nie uszkodzić baterii. Przygotowanie samochodu do finalnej dostawy na odcinku ostatniej mili jest tak samo ważne, jak odpowiednie przygotowanie części zamiennych czy komponentów do jego złożenia.

Wywołany przez Ciebie WOC i nasze biuro w Gdańsku to zespół ludzi, którzy nie mają oporów przed realizacją nawet bardzo karkołomnych zadań. Niedawno uruchomiliśmy usługę „Jokey”. Nasi kierowcy, wyposażeni w tymczasowe tablice rejestracyjne, które zakładają na dowolny pojazd wraz z naszym ubezpieczeniem OC, realizują dostawy pojazdów do wskazanego miejsca, jadąc nimi „na kołach”. To usługa dużo bardziej zoptymalizowana pod kątem cenowym niż transport lawetą. Mówimy tutaj o transporcie dużych pojazdów, np. autobusów. Karkołomne okazało się np. przejechanie elektrycznym autobusem z Polski do Niemiec. Jak wiemy, infrastruktura do ładowania nie jest jeszcze dość mocno rozwinięta… Inny przykład – klient potrzebował rozładować 720 kontenerów z towarem niebezpiecznym w porcie. To teoretycznie proste, ale przygotowanie i realizacja zlecenia w ciągu dwóch dni od pierwszego telefonu stanowi już większe wyzwanie. Zespół kierowany przez Danielę Witkowską dał wtedy radę. Mocno stawiamy obecnie na rozwój w zakresie usług logistyki kontraktowej. Wspólnie z Pawłem Byglewskim, który odpowiada za działalność operacyjną w całym regionie wschodniej i południowej Europy z ramienia centrali w Bremen, rozpoczęliśmy realizację pierwszych działań operacyjnych w tym zakresie w Polsce. Mamy pełny zasób w składzie ponad 40 osób i nie zawahamy się go użyć do realizacji kolejnych projektów.

DJ: Dziękuję za rozmowę.

Dominik Jańczak

Redaktor naczelny „Logistics Manager”
MPF

Zna rynek wydawniczy od podszewki. Pracował w redakcjach takich magazynów branżowych jak „Flota” czy „MŚP Biznes”. Zaprojektował tysiące stron książek i magazynów, wprowadził na rynek kilkanaście produktów wydawniczych. Autor koncepcji outsourcingu wydawniczego, która skraca czas przygotowania materiałów do druku. Pisze artykuły eksperckie na LinkedInie oraz publikuje w mediach branżowych. Prywatnie gitarzysta, pasjonat publikacji elektronicznych oraz nowych mediów.

Jacek Karcz


Zobacz również


Przeczytaj