Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Regały, regały, regały… jak je kupić?

STORAGE

Regały, regały, regały… jak je kupić?

Rok 2024, bliżej nieokreślona noc listopadowa, przy czym nie wiem, u kogo będzie bardziej dramatycznie. U Wyspiańskiego czy u Chojnackiego, któremu niejaki Jańczak przesłał właśnie propozycję napisania artykułu na temat kupowania regałów magazynowych. Ów szaleniec dał przy tym turkusowe wręcz światło na dowolność formy, a nawet treści, skoro i tak kończy już swoją redaktorską kadencję…


Data publikacji: 17.12.2024

Data aktualizacji: 17.12.2024

Podziel się:

Opór materii

Chwileczkę… To wbrew pozorom nie jest temat tak banalny, jak Trójkąt Bermudzki czy życie pozaziemskie. Mówimy o regałach magazynowych! O nich niejeden dokument już napisali i to nie byle jaki. Same normy branżowe od skupiającego topowych specjalistów FEM-u to ze 20 dokumentów pisanych językiem cięższym niż prawo podatkowe. Normy zharmonizowane dotyczące regałów to jakieś kolejne sześć sztuk, a ponieważ żyjemy w rozhisteryzowanym świecie wszechogarniającej nas automatyzacji, szerzącego się (słusznie!) BHP i coraz bardziej skomplikowanych konstrukcji, to nijak nie uciekniemy od dyrektyw, rozporządzeń i eurokodów, o których ten cały Dębski z Kołodziejczakiem z PSTM-u bezustannie trują. I ja mam to wszystko streścić i jeszcze powiedzieć, jak kupować te nieszczęsne regały?

Belki, poprzeczki i słupy… w sumie nieskomplikowany temat, tylko czy na pewno? W 10 000 znaków tematu nie zamknę, nawet gdybym pisał bez spacji. A tu trzeba powiedzieć o wielu naprawdę istotnych sprawach. Weźmy chociażby wymagania stawiane użytkownikowi – będzie ich co najmniej kilkadziesiąt, a ich wypełnienie wymaga określonego przygotowania merytorycznego. Zabierze mi mnóstwo miejsca, aby wyjaśnić kierownikowi magazynu, że istnieje przynajmniej kilkadziesiąt rzeczy, za które można wyłączyć z użytkowania regały czy cały magazyn. Gdyby Inspektor PIP-u wiedział to, co chłopcy z PSTM-u, to na mocy nadanej mu przez Państwo mógłby zamknąć pracę w jakichś 95% obiektów, a może i w jeszcze większej ich części. Mówiłem o tym na konferencjach, ale gdzie by tam dyrektory chciały mnie słuchać… Dyrektory chcą gadać o forsie!

Co z tymi kosztami regałów?

To jest to! Zgodnie z zasadą wyznaczoną przez pana Vilfredo możliwe jest, że o 80% zakupów decyduje (najniższa) cena, a w tak prostych konstrukcjach, jak regały, nie ma się nad czym zastanawiać. Tylko zaraz, skoro to takie proste konstrukcje, produkowane z tej samej stali, projektowane wg tych samych zasad i w zasadzie bez większych różnic pomiędzy producentami, to czemu nie kosztują tyle samo, a handlowcom po nocach śni się cena konkurencji niższa o nawet 40%? Zastanówmy się.

W USA, gdzie udało mi się przyjrzeć niejednemu regałowi, do dzisiaj produkują słupy z profili hutniczych. U Kanadyjczyków podobnie. U nas ten typ można jeszcze czasami spotkać, ale są to relikty przeszłości, bo w projektowaniu regałów swoje paluszki zaczęli maczać zakupowcy i dyrektorzy finansowi. No tak. Inwestorzy chcą przy rosnących cenach składować jak najwięcej (masy, ładunków), a jednocześnie za te regały płacić jak najmniej. Dostawcy regałów oczywiście na te warunki przystają, w końcu do zarobienia jest pieniądz. I tu zaczyna się optymalizacja wielu elementów, której objawy to cieńsze blachy słupów czy ignorowanie obecności elementów ochronnych. Tylko czy pisząc o takich aspektach, ktokolwiek zainteresowany zakupem regałów pochyli się nad nimi? Co kogo obchodzi, że blacha „trójka” już dawno temu zniknęła z rynku, a słupy profiluje się dziś z płata grubości 1,75 mm? Albo że ochraniacze słupów to zaledwie 0,2% wartości całej sprzedaży? Tu się liczy najniższa cena końcowa!

Zawali się czy nie?

Opowiadając o newralgicznych aspektach regałów, nikogo nie przekonam do ich zakupu. To może trochę bajery? Właśnie! O to przecież chodzi w całym tym handlu. Spróbujmy… zacznijmy od postraszenia, w końcu przyda się jakaś umiejętność ze szkoleń handlowych[1].

Gdybyśmy weszli do magazynu o pojemności 10 000 „palet”, a ten by się w całości zawalił tak atrakcyjnie, jak widzimy to w dziesiątkach filmów w serwisie YouTube (a więc to się zdarza!), to po uproszczonych obliczeniach wyszłoby nam, że uwolniła się tu energia na poziomie jakichś 7% energii bomby trotylowej! Kurczę, ja takich magazynów to przynajmniej 200 kontrolowałem, a teraz boję się jednej atomówki lecącej ze Wschodu? O czym my tu rozmawiamy? Każdego dnia w tysiącach polskich magazynów pracują dziesiątki tysięcy ludzi, którzy swoją (bezpieczną) pracą przyczyniają się do ochrony mienia wartego miliardy złotych, a ono z kolei leży na tych wiotkich stalowych patyczkach. Naprawdę przy zakupach tych urządzeń ma liczyć się tylko cena? To jest nonsens! Czy Ci, którzy dokonują zakupów, zastanawiają się nad newralgicznością tych urządzeń? Czy taki finansjer ma jakiekolwiek pojęcie o zagrożeniach panujących w magazynie? No bo o regałach to raczej nie wie zbyt wiele…

Zwykła rama w regale rzędowym ma za zadanie przenieść masę np. 20 ton. Są w niej umieszczone dwa słupy, każdy o powierzchni przekroju rzędu 6–8 cm2, a to oznacza, że na każdy 1 cm2 słupa przypada siła nacisku 250 kg. Nie tak mało, ale jak jeszcze sobie uświadomię, że wg badań, którymi dysponujemy, uszkodzenie słupa z deformacją o głębokości 10–12 mm może spowodować spadek nośności nawet o 40–50%(!), to się zastanawiam, jakim cudem te wszystkie regały jeszcze stoją. Liczyliśmy kiedyś z Mariuszem, ile takich elementarnych czynników wpływających na bezpieczeństwo regałowe występuje, ale zaprzestaliśmy na liczbie 1500, bo przerwa lunchowa podczas corocznego WZC PSTM dobiegała końca i musieliśmy wracać, aby zamknąć kwestię biuletynu technicznego nr 4/2020[2]. Czy uda mi się tym kogoś przestraszyć? No nie wiem…

[1] Pomimo groteskowego charakteru niniejszego artykułu przedstawiane w nim informacje i kontekst bezpieczeństwa pracy oraz zdrowia ludzkiego są potraktowane w pełni poważnie i mają na celu skierowanie uwagi na odpowiedzialne zachowania osób decydujących o ww. sprawach.

[2] „Biuletyn techniczny” 4/2020 dotyczy kompetencji podmiotów realizujących usługę przeglądu regałów. Od kiedy za te prace zaczęli zabierać się blacharze-lakiernicy oraz historycy, PSTM postanowiło zająć stanowisko w tej sprawie (www. pstm.org.pl/k/biuletyn).

 

Skoro nie prośbą, to groźbą

To może trzeba ostrzej? Kodeks Pracy jasno mówi, że to pracodawca odpowiada za stan bezpieczeństwa w magazynie, a w razie wypadków to on będzie pierwszym, do którego przykleją się kłopoty i nawet Bednarski tu nie pomoże. Ten sam gatunek literacki, jakim są Rozporządzenia Ministrów, mówi, że trzeba stosować właściwe środki zapobiegawcze i jest to zapis – jakby nie było – obligatoryjny. No i jeszcze te wszystkie wymagania norm, do których przestrzegania zobowiązuje się inwestor w momencie zakupu regałów. Jest więc tych obostrzeń dużo i są obowiązkowe! Tylko co z tym mamy robić? Czytam i studiuję te wszystkie normy, aby powiedzieć tym biednym PRSES-om cokolwiek użytecznego na szkoleniach PSTM-u i móc ich zabezpieczyć przed negatywnymi konsekwencjami zdarzeń w magazynach… wtedy zaczynam rozumieć, że te regały to sprawa nie tylko użytkowników, ale BHP-u, właściciela i całego managementu.

Myślę sobie, że całe to zamieszanie to nie żadna inżynieria, tylko show-biznes! Atrakcji i przeżyć wystarczy dla wszystkich, a kluczowe gwiazdy to utraty gwarancji, wypadki, kalectwa oraz śmierci, pourywane nogi, kałuże krwi[1], zniszczenia materiałowe i milionowe straty, zamknięcia magazynów, pożary, udręka z ubezpieczycielem, szkody wizerunkowe i największa z nich… prokuratura. Przecież my to słyszymy i widzimy wcale nie tak rzadko.

Ale moment. Skoro pojawił się prokurator, to żarty się chyba skończyły. Cyrki na magazynach były, są i będą, a jak tam bywa zabawnie to pokazujemy również na naszych konferencjach. Ale gdy komuś stanie się krzywda, to tak wesoło już nie jest, bo będzie pociągnięcie do odpowiedzialności. Zrobiło się poważnie, a ja dalej nie powiedziałem, jak kupować te przeklęte regały! Czy coś jednak wiemy na pewno?

[1] Tak dramatyczne przypadki pochodzą nie tylko ze zdarzeń opisanych w internecie, ale przede wszystkim z doświadczenia członków PSTM-u. Te najgorsze są wyjątkowo wstrząsające i w drodze wyjątku pokazujemy je podczas szkoleń PSTM w celu utwierdzenia słuchaczy, że takie rzeczy naprawdę się zdarzają.

Prawdy objawione

Wiemy, że szeroko pojęta technologia regałowa sprowadza się do wielu standardów i przepisów obligatoryjnych, które wskazują na setki wymagań, o jakich użytkownik wiedzieć MUSI! Wiemy też, że kupowanie po najniższej cenie może być bardzo zgubne, a sam obiekt magazynowy jest środowiskiem pracy z podwyższonym ryzykiem. Dalej, coroczny audyt magazynu jest obowiązkowy, podobnie jak oceny ryzyk i procedura zmniejszania liczby uszkodzeń, o której pewnie żaden dostawca nie wspomina! Zatem całe to bezpieczeństwo regałowe (i nie tylko) to dość obszerna sprawa. Dlaczego więc 9 na 10 użytkowników w sytuacji (poważnych) kłopotów twierdzi, że „nie wie” lub że nikt im (czegoś) nie powiedział? Dlaczego pokazujemy na szkoleniach te śmiertelne przypadki z Łęczycy czy Tomaszowa Lubelskiego? Skoro wszystko było takie proste, to jak doszło do tych wszystkich tragedii?

Ale czekaj, czekaj… Przecież (nie)jeden cwaniak podczas zakupu regałów wypytywał o najdrobniejsze szczegóły! Więc chyba chciał się dokładnie wszystkiego dowiedzieć, tak czy nie? Trzeba było podać masę łączną regałów, bo przeliczał to na zł/kg, jakby miało to znaczenie w kontekście bezpieczeństwa. Dopytywał także o gatunek stali, bo chciał zabłysnąć. Innym razem jakiś inwestor dojrzał w starych (porządnych) instrukcjach, że istnieje pewien współczynnik bezpieczeństwa i wynosi on całe 1,40. Poprosił zatem o zmniejszenie nośności belek, sądząc, że te 0,40 to nadmiarowa nośność, a nie współczynnik zapewniający konstrukcji określony poziom bezpieczeństwa w innych niż powyższa sytuacjach. No i jeszcze to tzw. RFQ przetargowe. Nie dość, że autorzy podają tu normy, które nie są już aktualne, to wpisują wszystko, co znajdą w internecie i wszystko, co podpatrzą u konkurencji – za to bez zastanowienia.

W konsekwencji jest to mocno kłopotliwe, bo niektóre normy po prostu się wykluczają, inne są wycofane, a znaczna część w ogóle nie dotyczy danego tematu. Firmy, dla których pisane są te RFQ, wszystko akceptują i płacą za to niemałe pieniądze, nie wiedząc o tym, że tak poważny zakup jest prowadzony przez kogoś, kto o regałach ma pojęcie co najwyżej bladozielone. „Mądry Polak po szkodzie”, tylko po co od tylu lat to powtarzamy, zamiast zabrać się porządnie za robotę? Trochę się już męczę, jak patrzę na te pseudo(projekty) regałów i czytam, że: „użytkownik bierze odpowiedzialność za zgodność z BHP, uwarunkowania pożarowe względem systemów składowania, wpływ usytuowania linii dylatacyjnych na montaż regałów oraz minimalne wymagania odnośnie posadzki”. To za co my „regałowcy” i wszelkiej maści doradcy bierzemy odpowiedzialność? Za dobrą marżę czy za uświadomienie o wielkości zagrożeń?

Ignorancja kosztuje

To może tędy droga? Pokazać, czego robić nie należy, bo skończyło się źle. Co ja bym wtedy mógł zaprezentować? Pewnie ten zawalony magazyn z YouTube’a, w którym wartość zabezpieczeń, jakie mogłyby go uratować od strat, wynosiła zaledwie 0,05% wartości składowanego towaru i 3% wartości kupowanych regałów. Albo te dwa magazyny ze Stanów, gdzie składowanych było łącznie jakieś 50 mln litrów bourbonu. Obiekty te w całości się zawaliły, a zawartość porozbijanych smakołyków nasączyła lokalną glebę (przez co wiele osób dowiedziało się, jak dolegliwe mogą być wówczas służby sanitarno-epidemiologiczne).

Albo te belki! No nie chciał słuchać inwestor, a doradca mu przyklasnął, kiedy solidarnie zdyskredytowali wytyczne ubezpieczyciela i zakupili regały z belkami niedostosowanymi do tego nieszczęsnego NFPA-a… za co później sowicie zapłacono. Kto by tam słuchał teraz jakiegoś projektanta magazynowego, przecież wszystko da się załatwić! Jakiś tam inżynier (Chojnacki albo Dębski) mocno demonizuje te całe regały i twierdzi, że w firmach ubezpieczeniowych siedzą trzy piętra bezlitosnych prawników czyhających tylko na to, żeby nie wypłacić firmie odszkodowania za popełnienie najmniejszego błędu i liczących na sowitą prowizję za niewypłacone (wielomilionowe) odszkodowanie. Nieprawda! Są tam mili ludzie z pluszakami na biurkach, dla których moje dobro jest misją ich firmy!

 

60%Udział prawidłowych odpowiedzi wśród specjalistów regałowych w zakresie najbardziej podstawowych pytań dotyczących eksploatacji i projektowania regałów. To nie jest dużo.
4%Tyle firm (magazynów) w Polsce dba o bezpieczeństwo na najwyższym poziomie jakości. Niemal wszystkie z nich to firmy z kapitałem zachodnim.
40–50% O tyle może zmaleć nośność słupa regałowego po uszkodzeniu go z deformacją 10–12 mm.
7%Taki udział energii w stosunku do wybuchu małej bomby trotylowej wydziela się przy zawaleniu się dużego magazynu.
0,05%Taką wartość od całości składowanego majątku (towarów) w typowym magazynie mają najprostsze i skuteczne elementy ochronne.
3%Taką wartość w całości inwestycji regałowej stanowią ochraniacze słupów, odgrywające zasadniczą rolę w bezpieczeństwie.
6/1000Tyle wynosi liczba poszkodowanych na 1000 pracujących w branży Transport i gospodarka magazynowa wg danych GUS za 2023 r.

Ostatecznie nic nie wymyśliłem. Nie chce mi się już pisać o tym, jak żenująco niski poziom wiedzy technicznej reprezentują „topowi” doradcy. Nie będę rozwijał tematu PIP-u i UDT-u, choć tych dwóch zarządcy powinni chociaż co nieco się obawiać. Szkoda pisać o utracie gwarancji na koszmarnie drogą posadzkę, bo ktoś zakotwił regały w dylatacjach. Czy jest sens powtarzać o tych składanych z różnych elementów podestach, skoro to normalna praktyka w największych polskich firmach? Albo, zmieniając nieco scenerię, mówić cokolwiek o tym całym Davidzie Lochridge’u[1], którego zignorowane sugestie zakończyły się spektakularną śmiercią podwodnych Indiana Jonesów?

Hmmm… no i nic konstruktywnego nie wymyśliłem. Po co te wszystkie wyjazdy na FEM do Drezna, Mediolanu czy Istambułu[2]? Na co komu pisanie biuletynów PSTM? Na co komu ta cała fachowa wiedza? Może to tylko dla tych mądrzejszych klientów?

[1] Inżynier, jeden z bohaterów historii z roku 2023 z łodzią podwodną i podróżą na dno oceanu w celu spenetrowania statku Titanic. Pan Lochridge usilnie uprzedzał przed zagrożeniami płynącymi z niewystarczająco mocnej konstrukcji łodzi, ale tych nikt nie chciał słuchać, ze szczególnym wskazaniem na pazernych na pieniądze i sławę kierowników tego odważnego projektu.

[2] Autorzy jako członkowie PSTM-u uczestniczą w spotkaniach organizacji FEM, której jednym z zadań jest tworzenie standardów normowych dotyczących wyposażenia magazynowego. Obecnie wybrane prace są realizowane m.in. z uczestnictwem organizacji PSTM, AISEM czy też SEMA.

5 zasad kupowania regałów
1. Kupując regały, kupujesz określony poziom bezpieczeństwa i funkcjonalności, a to kryje się w wiedzy i doświadczeniu projektanta. Kupuj człowieka, a nie urządzenie!
2. Nędznej jakości dokumentacja, unikanie odpowiedzi na podstawowe pytania, kręcenie i uciekanie od odpowiedzialności charakteryzują marnych doradców. Uciekaj od takich.
3. Dobry fachowiec nie oszczędza na elementach związanych z bezpieczeństwem i potrafi je dobrze uargumentować, choćby zakup miał być droższy.
4. Doradca, który twierdzi, że wszystko da się zrobić i nie ostrzega o konsekwencjach oraz wymaganiach, jakie nakłada na użytkownika, nie jest dobrym doradcą.
5. Dobry specjalista nie uprawia czarnego PR-u, za to pokazuje znajomość norm i standardów.

Polskie Stowarzyszenie Techniki Magazynowej
Organizacja zrzeszająca wysokiej klasy specjalistów z obszaru szeroko pojętej techniki magazynowej. Działalność Stowarzyszenia jest skierowana do dostawców usług związanych z bezpieczeństwem magazynowym, osób zarządzających gospodarką magazynową oraz transportem wewnętrznym, a także pozostałych odbiorców funkcjonujących w obszarze logistyki oraz magazynowania.

PSTM dąży do wspierania wszelkich inicjatyw związanych z wymianą doświadczeń i wiedzy z polskimi oraz europejskimi organizacjami dla normalizacji i podnoszenia jakości oraz konkurencyjności na rynku. Członkowie PSTM-u są również członkami organizacji FEM, a w tym FEM Racking&Shelving, biorąc jednocześnie udział w pracy nad opracowywaniem standardów i norm w skali europejskiej. W roku 2024 PSTM obchodził 12-tą rocznicę swojego istnienia.

Tomasz Chojnacki


Inżynier logistyk, projektant, audytor, instruktor. Ponad 17 lat doświadczenia w projektowaniu i audytowaniu magazynów w Polsce i na świecie (USA, Rumunia, Czechy, Niemcy). Dyrektor Działu Projektów Logistycznych w WDX S.A. Wiceprezes PSTM oraz autor programów dla PRSES oraz inspektorów regałowych. Uczestnik spotkań organizacji FEM. Przeszkolił około 500 osób w zakresie eksploatacji regałów. Autor narzędzia do wielokryterialnej oceny ryzyka w magazynach oraz wielu standardów w zakresie bezpieczeństwa w magazynach.

Zobacz również


Przeczytaj